top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraAnna Szreder

Nieefektywne sposoby radzenia sobie

Sposoby radzenia, to ogólnie wszystko, co robimy, by poradzić sobie nie tylko z większymi kryzysami, ale również z wyzwaniami codzienności. To wszelkie nasze działania, które pomagają nam przetrwać, wyregulować nasz stan emocjonalny, poczuć się bezpiecznie i stabilnie.


Właściwie, jeśli naszym działaniem nie krzywdzimy siebie lub innych, to nie ma wyraźnej granicy między zdrowymi, a szkodliwymi sposobami radzenia sobie. Nie ma też czegoś takiego, jak idealny sposób radzenia sobie. Czasem skutecznym sposobem jest położenie się do łóżka i przeleżenie w nim 2 dni nie odzywając się do nikogo, a czasem to właśnie wyjście na spotkanie z przyjaciółmi będzie pomocne. Czasem obgadanie tego, co nas spotkało, a innym razem odciągnięcie naszych myśli i rozmawianie o wszystkim, tylko nie o tym, co nas trapi. Nie ma gotowej recepty. Jest jednak kilka działań, które zwykle stosowane w nadmiarze raczej utrudniają niż pomagają radzić sobie z wyzwaniami i kryzysami.





Niewielka ilość strategii


No właśnie… napisałam wcześniej, że nie ma wyraźnej granicy między zdrowymi a niezdrowymi sposobami radzenia sobie. Prawie każda strategia może stać się szkodliwa jeśli stosujemy ją w nadmiarze.


Na przykład, wielu dorosłych ludzi przynajmniej raz w życiu sięgnęło po alkohol, by zrelaksować się po ciężkim dniu, czy dodać sobie odwagi. Wiadomo, alkohol sam w sobie raczej szkodzi zdrowiu, nie rozwiąże naszych kłopotów i nie jest rekomendowaną strategią. Jednocześnie jeśli skorzystanie z tego sposobu zdarza nam się sporadycznie, to raczej nie jest to kłopotem.


Przeciwstawnym przykładem mogą być natomiast ćwiczenia fizyczne. Generalnie aktywność fizyczna jest dla nas korzystna i pomaga rozładowywać napięcia i emocje. Jednocześnie jeśli staje się jedyną strategią może doprowadzić do sytuacji, gdy stosowana w nadmiarze zajmuje zbyt wiele czasu, oddala nas od bliskich, a gdy wysiłek jest zbyt intensywny może doprowadzić do przetrenowania i urazów.


Kluczem może być zatem w ogóle posiadanie wielu różnych strategii i stosowanie ich wymiennie.


Martwienie się i nadmierne myślenie


Niewątpliwie są rzeczy, nad którymi warto się pochylić i porozmyślać. Czasem warto zastanowiać się nad różnymi scenariuszami decyzji, którą planujemy podjąć albo przemyśleć to, co się wydarzyło, by wyciągnąć wnioski na przyszłość. Jednocześnie nadmierne myślenie, zamartwianie się i rozpamiętywanie, zwłaszcza jeśli okraszone jest krytyką wobec siebie i przewidywaniem najczarniejszych scenariuszy, często utrudnia nam działanie. Rzadko też prowadzi nas do podjęcia decyzji, a zamiast tego mnoży wątpliwości, często prowadząc nas w stronę mało prawdopodobnych, absurdalnych scenariuszy i nasilając nasz niepokój a czasem nas paraliżując.


Unikanie myślenia o czymś


O ile nadmierne myślenie, martwienie się, rozpamiętywanie i planowanie rzadko okazuje się pomocne, to skrajne odbicie w drugą stronę również raczej nam nie pomaga. Jeśli odwracamy naszą uwagę od kłopotów, staramy się ich nie zauważać, to również rzadko je rozwiązujemy i w efekcie one często narastają i jeszcze bardziej nas przytłaczają.


Weźmy na przykład przygotowanie prezentacji na studia lub do pracy. Jeśli będziemy nadmiernie się tym martwić, to być może będziemy odczuwać silne napięcie już na wiele dni przed prezentacją, które może utrudnić nam spanie, jedzenie, powodować rozdrażnienie i ogólnie wpływać negatywnie na nasze samopoczucie. Prezentację przygotujemy dość skrupulatnie poświęcając na to sporo czasu i energii, najszczęściej dużo więcej niż potrzeba.


Unikanie myślenia o prezentacji natomiast często skutkuje tym, że do ostatniej chwili zajmujemy się wszystkimi innymi sprawami, starając się nie myśleć, o tym, co nas czeka. Często przynosi to chwilą ulgę - w danej chwili nie odczuwamy napięcia. Prezentację przygotowujemy na szybko lub w ogóle o tym zapominamy i może się okazać, że z tego powodu mamy jakieś konsekwencje w pracy lub na studiach.


Znieczulanie się


Jednym ze sposobów unikania, będzie znieczulanie się. Przez znieczulanie rozumiem wszystkie aktywności, które mają uchronić nas przed doświadczeniem emocji lub je osłabić, często w sytuacjach gdy czujemy się przytłoczeni zadaniami i emocjami. Takimi czynnościami może być np. oglądanie seriali, scrollowanie mediów społecznościowych, jedzenie, zakupy, nadmierna praca, używanie substancji psychoaktywnych, gry komputerowe.

Najczęściej znieczulanie się, raczej pogłębia nasze złe samopoczucie i sprawia, że wpadamy w błędne koło. Gdy po całej nocy grania w gry okazuje się, że nie mamy siły na codzienne zadania większość ludzi dodatkowo czuje się z tego powodu źle, pojawiają się negatywne myśli o samym sobie i napięcie, zatem ponownie sięgają po znieczulenie, by poczuć się na chwilę ulgę i zapomnieć o sprawie.


Dbanie o innych kosztem siebie


Myślenie i dbanie o innych ludzi oraz o relacje jest cudowne i dla człowieka jako zwierzęcia stadnego dość naturalne. Może się okazać jednak problemem gdy jesteśmy skłonni zrobić właściwie wszystko, by zyskać przyjaźń lub uznanie drugiej osoby i/lub gdy wielokrotnie decydujemy się zrobić dla drugiej osoby coś kosztem siebie.

Ciągłe stawianie potrzeb innych ludzi ponad swoimi może z czasem prowadzić do wyczerpania i często złości na inne osoby, które nierzadko zaczynamy postrzegać jako męczące lub niewdzięczne. Paradoksalnie, ciągłe dbanie o innych rzadko sprawia, że lubią nas bardziej.


Rezygnacja z odpoczynku i przyjemności

Bardzo często obserwuję, że w obliczu różnych trudności czy wyzwań wielu ludzi rezygnuje z odpoczynku i czynności, które sprawiają im przyjemność. Na przykład, gdy w pracy nadchodzi bardziej wymagający czas, gdy ktoś choruje i potrzebuje naszej opieki, wtedy najczęściej ludzie podejmują nowe obowiązki rezygnując lub znacząco skracając czas na regenerację. Być może w krótkiej perspektywie i sytuacjach kryzysowych, to może być bardzo pomocny sposób radzenia, by zaprzęgnąć wszystkie zasoby i siły na poradzenie sobie z daną sytuacją. Jednocześnie takie działanie na wysokich obrotach bez odpoczynku sprawia, że dzień wypełniają zadania, które drenują nas z energii, a nie dostarczamy sobie żadnych aktywności, które mogłyby nam pomóc naładować nasze baterie. W dłuższej perspektywie stajemy się przemęczeni, rozdrażnieni, nasz nastrój, koncentracja i wydolność się obniżają i coraz trudniej nam radzić sobie z wyzwaniami.


Dokopywanie sobie


Przez dokopytanie sobie rozumiem rozmyślanie o tym karcenie siebie w myślach za tak zwane błędy (choć nie przepadam za tym słowem), rzeczy których nie zrobiliśmy czyli np. “Jestem beznadziejną matką, bo krzyczałam na dziecko”, “Nic dziś produktywnego nie zrobił_m”, “Mał_m to posprzątać a znowu tego nie zrobił_m”, “Znowu odpuścił_m ćwiczenia” to wszystko wypowiadane oczywiście karcącym, pełnym niezadowolenia głosem w naszej głowie, który często prowadzi jeszcze do myśli, że generalnie w życiu to sobie nie radzimy. A już na pewno nie tak dobrze jak kolega/koleżanka z biurka obok (tu będzie też porównywanie się do innych).

Choć czasem mówi się, że potrzebujemy kopa w cztery litery, by ruszyć z miejsca i być może czasem to efektywna strategia, to ciągłe dokopywanie sobie i krytykowanie raczej obniża nas nastrój i motywację. Jednocześnie utrudnia dostrzeganie naszych sukcesów i postępów oraz czerpanie z nich radości.




 


10 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page